Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum www.ligaplemiona.fora.pl Strona Główna

Forum www.ligaplemiona.fora.pl Strona Główna » Dyskusje » Manicure Ursynów
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Manicure Ursynów
PostWysłany: Czw 15:17, 10 Maj 2018
aaa4
Szeregowy członek LN

 
Dołączył: 18 Kwi 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Talerz z jedzeniem stal nietkniety na stole, przyciagajac muchy, ktorych Cillian nawet nie staral sie odgonic. Devain nie byl na tyle glupi, by probowac przetrzymywac krolewskiego syna w warunkach takich, w jakich trzymalby czlowieka nizszego stanu, ale chociaz pokoj wygladal przyzwoicie, wciaz byla to wiezienna cela, a jedzenie, choc rownie dobre jak zwykle podawane na ksiazecy stol, bylo jednak wiezienne. Cillian nie sprobowal nawet lekkiego piwa, ktore przyslal mu Devain. Najbardziej brakowalo mu kapieli i snu, ale od pieciu dni nie mial szansy sie umyc, a zasnac sie bal. Wiezniowi zabrania sie kapieli, by go zlamac i upodobnic do zwierzecia, do ktorego chce sie go przyrownac, ale to w czasie snu oprawcy przychodza, by go skrzywdzic. To byly lekcje wyuczone i dobrze zapamietane. Devain o tym wiedzial i na pewno bedzie szukal wszelkich oznak slabosci, by go zlamac. Cillian postanowil w ogole nie okazywac lotrowi, ze takie traktowanie ma na niego jakikolwiek wplyw; swoje nieswieze ubrania nosil jak najlepszy stroj na wielki bal, takze kladl sie na cienkim materacu skladanego lozka i z zamknietymi oczami lezal po pare godzin, chociaz nie mial odwagi zasnac.

Mial wielu gosci, gdyz Devain nie odwazyl sie mu tego zabronic. Cillian przyjmowal ich tak jak na dworze, chociaz wiedzial, ze takie szumowiny jak Persis Denviel przy-



chodza tylko po to, by pozniej przechwalac sie bliskimi stosunkami z ksieciem, a nie z prawdziwej troski. Odwiedzil go rowniez Alaryk; wygladal gorzej niz sam ksiaze - jego jasne wlosy stracily polysk i skoltunily sie, pod oczami mial cienie. Przyniosl jednak miseczke ziela i powtorzyl mu pogloski krazace wsrod ludzi na temat zdrowia krola i przyczyn upadku ksiecia, spekulacje, ze chodzi o cos wiecej niz jego uciechy, do ktorych od tak dawna sie przyzwyczail. Plotki, ze krol oficjalnie wyznaczyl Devaina na swojego nastepce i pozbawil Cilliana prawa do tronu, jakby mial taki przywilej. Glownie byly to nonsensy, ale i tak sprawily ksieciu satysfakcje. Poddani mogli krecic glowa nad ostatnimi wybrykami ksiecia, ale wiekszosc nie zapomniala, ze byl synem ich ukochanej krolowej Ingrid, po ktorej odziedziczyl kolor wlosow i rysy twarzy; nie zapomnieli, jak swietowali jego narodziny i pierwsze kroki, jakby byl ich wlasnym wymarzonym synem, a nie synem krolewskim.

Edward rowniez go odwiedzil, z ponura mina, ale zdeterminowany. Powtorzyl mu to, co opowiadali dworscy notable, ktorzy mieli go sadzic, kiedy nadejdzie czas rozprawy. Devain bardzo sie spieszyl, zaczal dzialac natychmiast po tym, jak dowiedzial sie o chorobie krola, a poddani zaczeli w panice zastanawiac sie, kto obejmie po nim tron. Latwo mu bylo zebrac odpowiednia liczbe podpisow, by wydac nakaz aresztowania ksiecia na podstawie falszywych oskarzen, lecz przekonanie odpowiedniej liczby osob do postawienia go przed sadem trwalo dluzej, niz przypuszczal.

-Mimo to jednak moze cie tu trzymac - powiedzial Edward przez zeby, z zacisnietymi piesciami chodzac po pokoju. - Dla twojego bezpieczenstwa, jak twierdzi. W obawie przed rewolta.



Cillian rozesmial sie, co w obecnosci przyjaciela przyszlo mu bez trudu.

-Zatem przytrzyma mnie jeszcze pare dni. A pozniej postawi przed sadem, Edwardzie. Ale co

potem? Co mi udowodni? Jestem synem mojego ojca, tego nikt nie podwazy. A cala reszta to

nieistotne drobiazgi.

Edward odwrocil sie, krecac glowa.

-Cillianie, Devain uparl sie, by objac tron. Pozada go i nie cofnie sie przed niczym, by go zdobyc. Na glownym placu miejskim odgrywa sie pantomimy zatytulowane "Szalony ksiaze". Jak myslisz, kto za tym stoi? W koncu na poparcie swoich roszczen moze powolac sie na prawdziwe wydarzenia.

-Nie bede im zaprzeczal - odparl Cillian cicho. - Ale obaj wiemy, ze najgorsze moje wystepki nie sa tak zle jak zbrodnie popelniane przez innych krolow, jacy rzadzili tym krajem.

Usmiech Edwarda pojawial sie powoli, ale kiedy juz wyplynal na jego twarz, rozjasnil caly pokoj.

-Wydobyl z zapomnienia te stara zasade o slubie. Cillian polecil sluzacemu, by przyniosl mu stare kodeksy stanowiace prawo sukcesji.

-Po objeciu tronu mam rok na ozenek. Byc moze wladcy nie spieszyli sie z wydawaniem corek za ksiecia o watpliwej reputacji, jednak jestem gleboko przekonany, moj drogi, ze korona krolewska i zamek sa wystarczajaca przyneta, by przynajmniej jedna ksiezniczke sklonic do poslubienia mnie pomimo mojego szalenstwa. A jedna mi w zupelnosci wystarczy.

Edward mial watpliwosci.

-Zamierza postawic cie rowniez przed [link widoczny dla zalogowanych]
kaplanami. Ich moze byc trudniej przekonac.



-Zatem bede musial zlozyc nadzieje w Sinderze. Znam obowiazujace mnie swiete teksty, chociaz nie chadzam do Swiatyni. Moge je zacytowac, by sprawic przyjemnosc kaplanom. Jesli bedzie to potrzebne, moge obiecac im pieniadze. Kto wie. Moze nawet uda mi sie znalezc w sobie odrobine szczerej wiary. W koncu wielu potepionych odnalazlo droge do swiatla.

-Masz odpowiedz na wszystko. - Edward podszedl blizej i polozyl dlon na ramieniu Cilliana. - Ale zawsze tak bylo.

Pod dlonia Edwarda Cillian spial sie i naprezyl; maska, ktora przyoblekal na uzytek Devaina i wszystkich jego poplecznikow, opadla. Edward to na pewno dojrzal albo wyczul. Zbyt dlugo znal ksiecia, by przeoczyc taka zmiane. Scisnal go palcami za ramie, a po chwili otoczyl ramionami. Cillian odwzajemnil uscisk, czujac znajomy zapach i poddajac sie pocieszeniu ofiarowanemu przez przyjaciela. Zamknal oczy i poczul sie tak, jakby znow byli chlopcami i biegali razem, depczac sobie po pietach. Jakby byli mlodzi i jeszcze nic miedzy nimi nie zaszlo, nie pojawila sie zazdrosc, gniew... ani milosc.

-Moge ci pomoc. - Oddech Edwarda laskotal ksiecia w ucho. - Wielu ludzi ucieszyloby sie,

gdyby Devaina spotkal wypadek.

Rzeczywistosc uderzyla jak [link widoczny dla zalogowanych]
obuchem. Cillian odsunal sie i spojrzal Edwardowi w oczy.

-Nie.

-Cillianie...

Kolejny krok oddalil go jeszcze bardziej od ramion Edwarda.

-Nie, Edwardzie. Masz zone i dziecko, musisz myslec o nich. Twoja propozycja jest zbyt


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Manicure Ursynów
  Forum www.ligaplemiona.fora.pl Strona Główna » Dyskusje
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin